Do uszycia tego czegoś zainspirował mnie ten żakiet:
Manchester Art Gallery, ok. 1780-1790 |
A oto i on:
Myślę, że szyjąc suknię a la francaise (pet-en-l'air był jakby próbą generalną) kiedyś w przyszłości będę musiała zrobić węższe rękawy i wybrać materiał bez połysku (albo robić zdjęcia przy naturalnym świetle) - ten tylko uwidocznił niezbyt ładne marszczenia po bokach.
Mój pet-en-l'air nie ma też prawdziwego bawetu, tylko dwuczęściową imitację.
skąd bierzesz kroje do takich ciuszków?
OdpowiedzUsuńZazwyczaj sama je tworzę :) przypinam kawałek materiału do manekina i zaznaczam linie itd. Dużo pomagają mi książki Janet Arnold i Norah Waugh
Usuń