Oto obiecana sesja:
O matko, jak wieje! I odsłania moje niehitoryczne buty! |
Moja siostra stwierdziła, że suknia lepiej wygląda z tyłu - ona to umie człowieka dowartościować! |
Gdybym umiała obsługiwać Photoshopa (a nie umiem, zatrzymałam się na Paincie) to wstawiłabym siebie do portretu Hortensji. Tak dla porównania. Ale ja niestety potrafię zrobić tylko tyle:\
To by było tyle na z sesji. Mam nadzieję, że suknia się podobała
Do następnego wpisu!
Podwijam kiecę i lecę! Bo telefon dzwoni :) |
Ładnie ci wyszła! Jakie w końcu cherusque wylądowało?;p
OdpowiedzUsuńNie zwiodły mnie połyskujące koronki i cherusque jest zrobione z organzy obszytej złota metaliczną nitką ;) Mój portfel się z tego cieszy :P
Usuńdokładnie! ;D No i ogólny efekt chyba również ;)
UsuńPewnie złota koronka dodałaby sukience autentyczności, ale wizualny efekt na tym nie cierpi :)
Usuńpewnie tak, ale jakoś takiej współczesnej, ... nie, nie pasuje mi ;)
UsuńSuknia jest urocza! :) Wyglądasz w niej przepięknie!
OdpowiedzUsuńI nawet dodałaś cherusque! :D
Dziękuję :)
UsuńSuknia jest przepiękna! *_* Faktycznie z tyłu wygląda niesamowicie, zjawiskowo, co nie znaczy, że z przodu źle - prezentuje się dobrze z każdej strony.
OdpowiedzUsuńI teraz już wiem, jakie błędy popełniłam u siebie i co jest przyczyną wkurzenia na moją regencyjną sukienkę - za szybko zaczynają się plisy / fałdy sukni. U mnie są właściwie już na przodzie, a powinny być jak u Ciebie - tylko w tyle. Mądry Polak po szkodzie :D
Ale to przecież można bardzo łatwo poprawić! Trochę prucia i po sprawie. Ale jeśli Ci się nie chce w to bawić, to wiedz, że po 1815r marszczenie spódnicy powoli przesuwało się do przodu, a po 18120r było już pod biustem ;)
UsuńWięc właśnie dlatego już tak to zostawiłam. Niech to będzie sukienka z końca lat "nastych" XIX w. :)
OdpowiedzUsuńKiedyś może zabiorę się za sukienkę z dekady 1800, taką z miniaturowym staniczkiem, szytą z muślinu, białą (lub kremową) i wtedy zrobię to marszczenie "po bożemu" :P I może zdecyduję się też na odcięcie talii tuż pod biustem, bo w tej sukience, którą już mam (ze względu na moją nieodpowiednią figurę) nie miałam na to odwagi...
Jest przepiękna! Co do tego tyłu, to nie martw się, o mojej mówiono mi to samo. Po prostu kwestia kroju, bo przód nie ma marszczeń i prezentuje się bardziej skromnie. A cherusque - profeska! :D
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Mojej siostrze chodziło chyba o to, że z przodu widać też moją twarz :D
UsuńHahaha, siostry chyba ogólnie mają podobne poczucie humoru, bo takie "uwagi" od mojej słyszę dość często :D
UsuńPodobno ludzie, którzy mają siostry lepiej pokonują przeciwności losu. Ciekawe dlaczego? :D
UsuńMnie nigdy specjalnie nie urzekały suknie z tego okresu:D Ale w takich kolorach i materiałach jak najbardziej:) W zasadzie to w epoce napoleońskiej suknie balowe bywały również bardzo strojne, aczkolwiek nie przeładowane i zachowujące charakterystyczną sylwetkę:) poza tym Twoja suknia ma tren, co dodaje elegancji:)
OdpowiedzUsuńWidziałem zdjęcie takiej czarnej wiktoriańskiej sukni na Twoim blogu? Zamierzasz uszyć taką w oparciu o zdjęcie?:)
Właściwie ja też nie jestem fanką regencji,ale ta czerwona satyna wpadła mi w ręce dzień po obejrzeniu portretu Hortensji i uznałam to za zrządzenie losu ;)
OdpowiedzUsuńWiktoriańska suknia jest na mojej wish list, ale najpierw muszę przeżyć sesję! Zobaczymy latem ;)
W takim razie z niecierpliwością czekam na efekty:)
OdpowiedzUsuńWszystkie inne ukończone projekty widziałem i jestem pełen podziwu! Bardzo dużo masz swoich prac i wyglądają bardzo dobrze. Poza tym o ile się nie mylę stosujesz zasady jakie obowiązywały w danym okresie:) Czyli szyjesz ręcznie, kiedy wymaga tego epoka;) To bardzo, ale to bardzo cenne:)
Dziękuję, ale mam nadzieję, że z czasem będą wyglądać coraz lepiej :) Jestem świadoma ich niedostatków, a czasem i efekt nie jest taki jak go sobie wyobrażałam. Ale uczę się :)
UsuńMyślę, a w zasadzie to jestem pewien, że każdy z nas tak ma;)
OdpowiedzUsuńO, a mi też bardziej się podoba z tyłu :D Ale i tak cała jest PRZEPIĘKNA!
OdpowiedzUsuń