wtorek, 14 września 2010

Robe en chemise - ciąg dalszy

Uff, jak to dobrze mieć działającą i sprawną klawiaturę... To koszmar pisać notki używając tablicy znaków :)
A teraz do rzeczy.
Mam zaszczyt zaprezentować wam suknie en chemise z czegoś takiego lekkiego, kremowego (nawet pani w sklepie nie wiedziała co to za materiał) podszytego bawełną. Do tego kapelusik oraz koronka, którą moczyłam przez 2 dni w rumianku, żeby nabrała koloru (była śnieżnobiała).
A oto fotki autorstwa mojej mamy :)


A teraz kapelusik:


Z tej sukni jestem bardzo zadowolona. Wygląda dokładnie tak jak chciałam, a szyło się ją bardzo prosto. Wykrój to same prostokąty: 2 z przodu, 2 większe z tyłu, 2 małe na rękawy i 2 paski na mankiety. Przód jest marszczony wstążką, tył też zmarszczony, ale na stałe. W pasie luźna, trzeba ją przewiązać szarfą. I tyle :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz