wtorek, 24 grudnia 2013

Wesołych Świąt i sprawozdanie z postępów

Korzystając z tego, że u mnie w domu wszystko co potrzebne na Wigilijny stół już gotowe (zaleta posiadania 2 sióstr - razem z mamą jest nas aż 4) postanowiłam napisać posta o moich postępach w szyciu robe a la francaise.
 Since I have (to my surprise) a free moment I decided to use it to write a post about my progress in sewing robe a la francaise.

Jak wiecie miałam kolorystyczny dylemat. Przez chwilę byłam zdecydowana na piękną błękitną taftę, ale okazało się że tego odcienia nie ma wystarczająco dużo w sklepie. Nie chciałam zadowalać się niczym gorszymi i wybrałam kolor biały. Kiedy tafta przyszła w paczce to aż zabolały mnie oczy po jej wyciągnięciu :) Teraz imituje śnieg w krajobrazie (wisi sobie na manekinie koło okna :D) Mimo to i tak byłam nią trochę rozczarowana - ma połysk, którego nie było na przysłanej mi próbce i jest węższa niż reklamował sprzedawca (dziwne 130cm). 
As you know I was considering different colour options. For a brief moment I thought I had found perfect blue taffeta but unfortunately there wasn't enough fabric left in store to make robe a la francaise. I didn't want to settle for anything less perfect so I chose white. It is so white that my eyes are almost sore from looking at it :) Anyway, I'm not very pleased with it - it has a glow that the sample sent to me didn't have.

W tym momencie suknia jest "goła" ale za to "baza" jest cała gotowa - wszystkie rąbki, szwy, rękawy (wszyłam je za 1 razem!!!!) itd. Szyłam ją ręcznie. Nie ma jeszcze bawetu, a z jednej strony na próbę przypięłam dekoracje.
Wybaczcie proszę, że jest taka pomięta. Aż tyle wolnego czasu nie mam - albo prasowanie albo zdjęcia :D
For now, the gown is "naked". It is hand-sewn. I didn't have time to make a stomacher, but all hems, seams etc are finished. I pinned some trim to one side.
Please, forgive me those wrinkles, but I don't have that much free time ;)


czwartek, 5 grudnia 2013

Ku pokrzepieniu serc - bo najważniejszy jest pierwszy krok!

Postanowiłam sama się publicznie zawstydzić i pokazać Wam pierwszą rzecz jaką uszyłam. Robię to po to, żeby pokazać wszystkim którzy chcą zacząć szyć że tego da się na uczyć. Jak zobaczycie ten koszmarek to sami zrozumiecie o co mi chodzi :)
I'm going to embarass myself and show you my very first work. And I mean it - it's first thing I sew EVER. I'm doing this for all of you who think that one cannot simply learn how to sew. Well, when you see that nightmare you'll understand how wrong you were :)

Sukienkę uszyłam razem z przyjaciółką Patrycją na potrzeby prezentacji na język polski. Miała przypominać coś takiego:
I made it with help from my friend, Patrycja for our high school project. We tried to make it look like this:

niedziela, 1 grudnia 2013

Pod choinkę chcę... / Under my christmas tree I would like to find..

... robe a la francaise, którą sama sobie uszyję i sfinansuję. Tak, nadchodzi w końcu ten moment, kiedy zabiorę się za najdłużej odkładany projekt w historii tego bloga. Taka suknia marzy mi się już od lat, ale nie miałam odwagi się za nią zabrać. Przerażała mnie wizja zmarnowania ponad 10m materiału. Ale czuję, że nadszedł czas!
... robe a la francaise, which I'm going to sew and pay for by myself :) I think that I've finally approached the point when I can try to make a saque without fear that I'm going to waste yards of fabric.
Alexander Roslin (1718–1793) Portrait of the Baroness de Neubourg-Cromière 1756

wtorek, 19 listopada 2013

Zbliżenie na "Downton Abbey" cz. 1 - Lady Mary i jej stroje

W ostatnią niedzielę skończył się 4 sezon serialu "Downton Abbey". Chociaż takich postów na blogu dotąd nie było, to pomyślałam, że może zrobię swój własny ranking najpiękniejszych kreacji z tej produkcji. Jak wszyscy wiemy, pod względem kostiumowym jest tam co oglądać.
Jednak po przejrzeniu (pobieżnym!) tablic na pinterest.com doszłam do wniosku, że wybranie 10 najpiękniejszych kreacji jest niemożliwe. Chociażby lady Mary zasługuje na własne zestawienie. No i ciężko porównywać kostium uszyty i dobrany dla niej, brunetki z jasną cerą, z sukienką stworzoną dla jasnowłosej lady Rose, prawda?
Dzisiaj więc zaczynamy od niej. To moja ulubiona postać, może dlatego, że jest najbardziej wyrazista i tak jak ja jest najstarszą z trzech sióstr :) Jej stroje są naprawdę bardzo gustowne i eleganckie.

Since "Downton Abbey" season 4 ended last sunday I thought I could make my own list of most beautiful dresses we have had pleasure to see. But after doing vere brief research (yeah, pinterest.com) I realised it's not possible. Lady Mary herself deserves to have her own list. More, it's hard to compare dresses made for brunette with pale complexion and dresses worn by blond lady Rose or Edith.
So today, I will start with my favourite character of this show - lady Mary.

10. Pół-żałobny, szaro-fioletowy komplet. Od tego zaczęła się moja miłość do tego serialu - ktoś pamiętał, że te kolory były kolorami żałoby! Od razu widać, że się do kostiumów przyłożono.
Half-mourning outfit consisting of grey skirt with purple blouse. When I saw it first time I fall in love with this show. Someone remembered what those colours means!

 9. Bluzeczka z drugiego sezonu w róże. Chociaż nie zestawiłabym jej z szarą spódnicą, to sama w sobie mi się bardzo podoba.
I love the roses on that blouse, even if I wouldn't pair it with grey skirt.

niedziela, 10 listopada 2013

Krakowska sesja greckiej sukienki

Moja sukienka w greckie wzory doczekała się wreszcie zdjęć. Korzystając z okazji, że dwie blogerki mają suknie z tego samego okresu, umówiłyśmy się z Eleonorą Amalią na wspólne sesję, która odbyła się w krakowskim parku im. Wojciecha Bednarskiego.
Autorką zdjęć jest  Marta Wychowańska.


 Pamiętam, że moja książka miała w tytule "senioritę" a w środku dialogi. Książka Eleonory była o Rosji :D

sobota, 12 października 2013

Kapelusz jak z obrazka (i ze słomianej maty pod talerze)

Nie mogę już patrzeć na mój gorset z 1880r więc na widok maty pod talerze w sklepie od razu pomyślałam sobie: byłby z tego fajny kapelusz. Nie potrzebuję na razie żadnego do kostiumu, to fajny dodatek i nie można mieć ich zbyt wiele :D
Since I can't stand the sight of my 1880s corset, when I saw that straw mat  I immediately thaought it would make fantastic Gainsborough hat. I don't need any to complete an outfit but I love hats and I think one could nevere get enough of them!

Zainspirował mnie ten obraz:
Here's my inspiration:

sobota, 21 września 2013

Barokowy bis

Kolejna porcja zdjęć z Warszawy.  Tym razem pokazuje znaną Wam suknię barokową - jednak trochę stuningowaną :D Odkryłam w czasie wiosennych porządków zabłąkane 2m satyny... Tak, mam ogromną i zapchaną szafę, skoro aż tyle materiału mogłam w niej zgubić :P
Z tego kawałka 1m wszyłam do spódnicy a resztę przeznaczyłam na nowe rękawy. Po poprawkach suknia prezentuje się tak:

 I know I have already posted about this gown, but it also took part in photoshoot in Warsaw. In spring I found missing 2 meters of ivory satin. Yes, I do have huge and stuffed wardrobe and it's really easy to get lost in it :P Anyway, I used it to sew another panel to the skirt and to make bigger sleeves. After, the gown looks like this:


piątek, 13 września 2013

Misja: bielizna! / Mission: undergarmets!

No tak, suknia na krynolinie skończona. I tylko tyle przed 1.10. Jak powszechnie wiadomo ta data to apokalipsa, koniec czasów radości i niewinności czyli innymi słowy początek roku akademickiego. Uczelnia to taki potwór, który żywi się naszym czasem więc poważnie zwolnię z szyciem.  Nie chcę jednak by blog przeszedł w stan hibernacji i oto co wymyśliłam:

My 1860s dress is finished. I'm afraid that's all I will be able to sew before 1st October. As you may know, this day marks the beginning of academic year. University is like a monster that feeds on my free time, so I will slow down with sewing. Since I don't want my blog to hibernate I came up with another idea:

BĘDĘ SZYĆ BIELIZNĘ
I'M GOING TO MAKE LOTS OF UNDERGAMETS!

żeby latem nic mnie nie ograniczało w szyciu właściwych strojów! Halki, gorsety i koszule to dość szybkie projekty, idealna dłubanina na te weekendy kiedy będę w domu i będę dysponować wolnym czasem.

so next summer I won't have to bother with it. Petticoats, corsets and chemises are relatively quick projects, perfect for those weekends I'm going to spend at home.

Oto plan
Here's the plan:

1. Skończyć bieliznę do krynoliny - uszyć 2 halki, gorset (na razie był tylko mock-up gorsetu), pantalony (łeee), może pończochy i podwiązki też. Ma być ful wypas z wszstkimi zakładkami i koronkami i wstążkami. Na razie mam tylko 1 halkę, koszulę, krynolinę i mock-up gorsetu.
Finish my 1860s undergarmets - I intend to sew 2 more petticoats, new corset, drawers and maybe stockings with garters. With all the laces, tucks and other stuffs.

poniedziałek, 9 września 2013

Jak Józefina Bonaparte...

Kolejna porcja zdjęć z Warszawy. W roli głównej moja siostra Agata w sukience inspirowanej kreacją cesarzowej Józefiny i żony Charles'a Maurice Talleyranda  Catherine Verlée. To zmodyfikowana sukienka, którą siostra miała na sobie w Krakowie. Po obejrzeniu zdjęć z pikniku stwierdziłam, że dekoracje trochę przytłaczają urodę mojej siostry i wymieniałam wstążkę na inną, trochę odprułam itd. Efekt jest taki:

More photos from Warsaw. Starring: my little sister Agata and her 1800s gown inspired by dressess that belonged to empress Josephine and Catherine Verlée . You have alraedy seen this dress because Agata worn it in Cracow. I just changed the trims since previous version seemed to be too much for her. Here's the effect:

Zdjęcia wykonała Beata Śmietanka i to do niej należą prawa autorskie:
Copyright reserved for Beata Śmietanka:

środa, 4 września 2013

Grecki klucz i krynoliny/ Greek keys and hoop skirt

Chociaż z moją suknią na krynolinie jestem na razie dopiero na etapie bielizny i idzie to jak krew z nosa, to i tak zaczęłam planować już ostatni etap szycia - ozdoby. Pomarzyć sobie można, prawda?
Inspiracją dla mojej sukienki jest ta suknia z ok. 1862r z MET
I still haven't finished my underclothes for 1860s gown, but I have already stareted palnning the trims. One can dream, right?  To sew that particular gown I was inspired by this dress from Met:

Zakochałam się w tych wszystkich prostych sukniach, bez dużej ilości ozdób i falban. Ogromnie spodobały mi się wszystkie geometryczne aplikacje jakie widziałam na starych zdjęciach:

I fell in love with all those simple 1860s dresses, without flounces or other decorations. Just geometric trims. They're fabulous. I saw plenty of them on old photos:

sobota, 31 sierpnia 2013

Suknia gaulle - wersja testowa 2.0/ Robe gaulle - testing version 2.0

Pierwsze efekty sesji z fotografem Beatą Śmietanką. Może na początku trochę o samym naszym projekcie - sesja była pomysłem Beaty, która do mnie pierwsza napisała. Trochę to trwało zanim wszystko uzgodniłyśmy. Ostateczną datę i tak ustaliłyśmy dopiero na 3 dni przed sesją :) (ze względu na pogodę). 14.08 wybrałam się z Krakowa do Warszawy (pociągiem o 4.54 - to prawie bolało) razem z siostrami i 6 sukienkami (tak, trochę zdjęć jeszcze będzie)

First results of photoshoot with Beata Śmietanka. The photoshoot was entirely her idea. It took place 14.08, when me and my sister traveled from Cracow to Warsaw (the train left at 4.54 am!)

Miejsce akcji - Łazienki (tak, ostatnio chyba przeżywają najazd blogerek kostiumowych)





piątek, 30 sierpnia 2013

Redingote

Przedstawiam Wam mój nowy redingote - uszyty z szarej tafty, z bawełnianą spódnicą i śmiesznym czepkiem. Skroiłam go i zszyłam jak zwykłą suknię a l'anglaise (dodałam też klapy z przodu). Kołnierz z tyłu i rąbek spódnicy podszyte są grubą, różową satyną. Kołnierz po to, by ukryć flizelinę a rąbek by łatwiej było suknie prać. Czepek to duże koło, zmarszczone na brzegach i usztywnione drugim kołem, z tiulu.

Here it is - my new redingote! Made from grey taffeta, worn with pink cotton petticoat and funny cap. I cut it just like simple robe a l'anglaise, plus lapels. I lined collar and hem of the skirt with pink satin - to hide interlining on collar and make gown easier to wash. The skirt isn't too long for me - it's the right lenght but the grass was quite hihg. The cap is basically big circle gathered to a band and stiffened with another tulle circle. I need to find another fichu for it since this one doesn't have any drape.



sobota, 17 sierpnia 2013

Czas na redingote? Time for redingote?

Mam już nowy gorset, mogę więc zabrać się za mój kolejny projekt - redingote. Jak wiadomo, jest to suknia wierzchnia, podróżna, wzorowana na męskich strojach. Początkowo zakładana do jazdy konnej, pod koniec XVIII wieku przekształciła się w dopasowany, modny strój. W modzie od ok 1785r do późnych lat 90 XVIII wieku (Francois Boucher)

Since I have a new pair of stays I'm  finally able to start another project -a redingote. As you know, it's a type of coat worn by women  in 18th century inspired by men's redingote. At the beginning, this coat was used for travel on horseback, but then it evolved into a fashionable and tailored garmet. It was in fashion from around 1785 to late. 90s.

Niewiele jest zachowanych strojów tego typu, z tego najładniejsza jest chyba ta:
Unfortunately, there are few existing examples. My favourite is this one:
1790, LACMA
Wg pana Boucher byłby to półredingot ze względu na otwartą spódnicę/ It's half redingote due to open skirt (Francois Boucher "History of Fashion")

środa, 7 sierpnia 2013

Bielizna z 1911r (secesyjna?)/ A set of undies from 1911

 Niczym Zosia z "Pana Tadeusza" biegam sobie po ogródku w samych haleczkach, narażając się na baaardzo dziwne spojrzenia sąsiadów.  W domu mam egipskie ciemności (żeby mi się przypadkiem bardziej nie nagrzało w środku) które za bardzo nie nadają się do zdjęć.
W bólach i 40-stopniowym upale powstała bielizna secesyjna (?) z 1911r. Mój komplet składa się z:
 I made a set (almost) of edwardian undies which consist of:

czwartek, 1 sierpnia 2013

Wszyscy mają Facebooka, mam i ja!

Nadszedł ten czas, kiedy uległam nowoczesności i zwróciłam się w stronę portali społecznościowych. Konto miałam wcześniej, ale służyło mi głównie jako tani środek komunikacji ze znajomymi. Nigdy nie myślałam, że będzie miało jakikolwiek związek z blogiem. Jednak coraz częściej chcę się z Wami czymś podzielić, a na posta na blogu to za mało. Myślę, że na Facebooka będzie jak znalazł :)
Zapraszam więc do klikania "Lubię to" po prawej!

wtorek, 30 lipca 2013

A drugiego dnia.../ Second day

Reprezentantki z XX wieku - Agata, Daisy (ma na sobie autentyczną sukienkę!) i ja/ Girl wearing 20th century - Agata, Daisy in authenthic dress and me.
Nawiedziłyśmy Ogród Botaniczny. Usiadłyśmy w cieniu i starałyśmy się nie roztopić :) Upał +30 stopni nie sprzyja spotkaniom w kilku warstwach ubioru ale i tak było super.
We visited botanical garden in Cracow. We sat under the trees in shadow trying not to melt in that heat. It was a scorching day which makes wearing several layers of underwear quite difficult.

Moja sukienka z 1910 była gotowa, miała nawet kołnierzyk w którym wyszłam z domu, ale już na przystanku tramwajowym wylądował w torebce i na moją szyję nie wrócił :P
I fishished my 1910 lavender dress (which, as I was told is half-mourning colour). I even made collar but it landed in my purse almost immediately. 

Żeby było sprawiedliwie, to w swojej dobroci przeogromnej i zaskakującej, siostrze też uszyłam nową sukienkę na drugi dzień - wzorowana na rycinie z 1914r. Czyli mniej więcej ta sama epoka co moja.
I also made a new ensemble for my sister (because it's fair). I'm a good sister, aren't I? :P

poniedziałek, 29 lipca 2013

Piknik - dzień pierwszy/ Picnic - first day


Zlot "czarownic" w Krakowie pod znakiem igły/nici i nożyczek za nami :) Mała fotorelacja z
pierwszego dnia, który obejmował: Zwiedzanie Muzeum Narodowego w Krakowie, piknik w Parku Jordana, przejście na Rynek Główny i zadawanie szyku w dorożce.
Zdjęcia były robione przez Eleonorę Amalię i Dorfi w tej kolejności w jakiej są wstawione do posta:
Our meeting in Cracow has already taken place. Now, it's time for some photos from first day of the meeting, when we visited National Musem in Cracow, had a picnic and a ride in a cab. 
Photos taken by Eleonora Amalia: 

Moja siostra, ja i Asia w swojej jednodniowej sukience :)/ My sister, me and Asia in her one-day-thrown-together dress :)


poniedziałek, 22 lipca 2013

Już 3/4 drogi za mną :)

Pierwsza połowa drogi do edwardiańskiej sylwetki była nawet przyjemna. Dopiero kolejne przystanki okazały się niezwykle irytujące.

Zaczęłam wszywać tunele na fiszbiny... Popełniłam błąd i zrobiłam sobie tasiemkę ze skosu z cienkiej bawełny i od wewnątrz te tunele nie wyglądają najlepiej... Podczas szycia bawełna przesuwała się i marszczyła. Całe szczęście, na zewnątrz to wygląda całkiem dobrze :)

Najpierw tunele przypięłam:

Każda taśma ma tworzyć dwa tunele na fiszbiny. Najpierw zrobiłam środkowy szew - szyłam jak najbliżej szwu na wierzchniej warstwie, żeby nie mnożyć widocznych szwów:

sobota, 20 lipca 2013

W połowie drogi...

 Jestem już w połowie drogi do ukończenia gorsetu z 1911r :) Musiałam niestety zawrócić i usunąć z niego podszewkę i poprawić jedną rzecz (na szczęście zdecydowałam się na to jeszcze przed wszyciem fiszbin) ale odnotowałam postęp i postanowiłam podzielić się z Wami przebytą drogą.
Ten post będzie tylko po polsku bo mnóstwo podobnych napisano już po angielsku.  Na polskich blogach to na razie tylko Eleonora porwała się na tę epokę więc czas wzbogacić jej dorobek :D Może komuś się to przyda.

Zacznijmy od wykroju.
W internecie funkcjonują dwa darmowe wykroje stworzone przez blogerki:
nr 1 - Jo z bloga Bridges on the Body: klik
nr 2 - Jen Thompson z Festive Attyre: klik
Oba z instrukcjami :) Obie panie są cudowne, prawda?
Jeśli ktoś ma dostęp do książki Norah Waugh "Corset and Crinolines" to tam również znajduje się podobny wykrój. Ja się za niego nawet nie brałam, bo ma szpiczaste kliny - po co mam się denerwować? :D

Oba wykroje powiększyłam, wydrukowałam (po ciężkiej walce z drukarką) i skleiłam:
wykrój nr 1

wykrój nr 2

piątek, 19 lipca 2013

Post zakupowo-edwardiański/ Edwardian era and shopping!

Pierwszy taki post na blogu :) Ale miałam ostatnio tak udany rajd po second handach, że muszę się pochwalić. No i dostałam aż 2 maile od dwóch różnych osób, z pytaniem skąd biorę materiały na te wszystkie stroje. No to uchylam rąbka tajemnicy :)
For the first time I post about shopping :) But I have recently purchased some awesome stuff in second-hand shops that I must tell you about it!

Na pierwszy ogień - czarny gorset typu underbust zapinany na, uwaga, busk! Za całe 6zł mam krótki busk, jakiego szukałam do mojego planowanego (no, właściwie to już jest w fazie produkcji) gorsetu z 1911r. Niestety, zjadło mi zdjęcia oryginalego gorsetu więc pokażę Wam tylko busk wszyty do białego gorsetu edwardiańskiego:
First - I found black underbust corset closed with busk (here, in Poland busks are impossible to buy, so I was really lucky). It is short, perfect for my new 1911 corset. Unfortunatelly, photos of original black corset disappeared from my laptop. Instead, I will show you my unfinished 1911 corset:

to widok od wewnątrz - tunele na fiszbiny są tylko przypięte / inside - the boning casing are pinned

środa, 10 lipca 2013

A takie tam...

Zamiast szyć strój na zjazd w Krakowie ja się bawię takimi pierdołkami jak fichu i mankiety do sukni :) To chyba dlatego, że sama się jeszcze nie zdecydowałam na konkretną epokę i krój... Poza tym, muszę najpierw uszyć kilka podstawowych rzeczy takich jak panier, bo moje stare pożyczyłam i do mnie nie wróciło :( Cóż, dobry zwyczaj nie pożyczaj, prawda?
I know I should be sewing a costume for picnic in Cracow but instead I'm fiddling with little projects such as fichu or sleeve ruffles :) I think that's because I still haven't decided what I should  wear. Besides, I found out that first I need to sew some basic items like pocket hoops since the one I lent never came back to me :(

Tak przy okazji uszyłam sobie fichu i mankiety inspirowane tymi obrazami:
So my fichu and sleeve ruffles are inspired by these pictures:
Brązowa suknia po prawej!

Marquise de Grécourt, née de la Fresnaye by Jean-Laurent Mosnier, ca. 1790

poniedziałek, 1 lipca 2013

Nowa sznurówka! New stays!

Nie wiem jakim cudem to się rusza, ale całkiem fajne to jest ;)
Na zawsze będą mi się kojarzyć z prawem karnym. I mam nadzieję, że tylko to po prawie karnym pozostanie na przyszłość :D
In my mind, those stays will always be connected to my exam on criminal law! :D

Ale najpierw zacznijmy od czegoś innego: od dłuższego czasu zauważyłam wzrost wejść na bloga z USA i zagranicy więc postanowiłam pisać posty 2-języczne. Fakt, że skończyłam naukę języka w formie zinstytucjonalizowanej też się do tego przyczynił, bo nie chcę "analfabetyzmu wtórnego" :)
But first things first, I've decided to write my posts in Polish and English due to increasing number of entries on my blog that come from other countries :)

piątek, 14 czerwca 2013

Liebster tag

No to raz pierwszy zostałam otagowana :D To chyba znaczy, że muszę odpowiedzieć na pytania Fobmorweczki.

Moje odpowiedzi:
1. Jaki kolor materiału uwielbiasz?
Hm... Jak pewnie zauważyliście to uwielbiam wszelkie pastele i kolor złoty. Kocham błękit (ach, ten błękitny komplet z MA!) i kolory kremowe, a ostatnio mam fazę na fiolety. Bogate, intensywne barwy też mi się podobają ale niestety, nie do twarzy mi w nich więc spadają na drugie miejsce :) Natomiast odpadają wszelkie bure kolory.
2. Kogo z Wichrowych Wzgórz nie cierpisz?
Nie zjedzcie mnie, ale ani nie czytałam książki ani nie widziałam filmu :( Za bardzo nie mam nawet ochoty tego nadrabiać. W związku z tym, nie mogę odpowiedzieć na to pytanie.
3. Co chcesz uszyć następne z kostiumów historycznych? (Ubrać, uszyć, zdobyć)
Jak na razie zafiksowałam się na tym nieszczęsnym wiktoriańskim gorsecie i to jego chcę skończyć. W ogóle ostatnio mam gorsetowy czas, bo planuję w następnej kolejności jeszcze jedną sznurówkę z XVIII wieku oraz gorset edwardiański. A w dalszej perspektywie do chyba będzie redingote, kremowa zone front i pasiasta suknia z epoki romantycznej z żakietem.
4. Do jakiej epoki najlepiej pasujesz?
Powiedziałabym, że do XVIII wieku bo to moda i sztuka tej epoki najbardziej mi się podoba, ale wszystko ma plus i minusy - oni się wtedy rzadko myli! U mnie to odpada, tak samo jak pudrowanie włosów i przyklejanie do nich smołą różnych ozdób:D W XIX wieku sytuacja była już lepsza ale z drugiej strony, nie odpowiada mi pozycja kobiety w ówczesnym społeczeństwie (chyba zbliżałabym się już niebezpiecznie do kategorii starej panny :D). Myślę, że takim rozsądnym kompromisem byłyby lata 50. XXw.
5. Gdybyś miał/ła wybrać zwierzątko: mopsa, łasicę, papugę, pudla, które byś wybrał/ła?
Łasica! Obraz Leonarda da Vinci zawsze do mnie przemawiał i podobało mi się subtelne piękno modelki więc ta łasica (która jest w rzeczywistości gronostajem) od razu przyszła mi na myśl. Kojarzy mi się z damą, elegancją i jakąś taką ponadczasowością

niedziela, 9 czerwca 2013

Wiktoriański problem

Udało mi się wygospodarować parę minut by siąść przed komputerem i nadrobić zaległości w czytaniu blogów itd. Korzystając ze sposobności, muszę zadać kolejne pytanie.
Ostatnio (dobra, nie tak ostatnio bo jakieś 3 tyg temu) zabrałam się za mock-up gorsetu z 1880r. Zaskakująco łatwo udało mi się dopasować wykrój ale ta radość była złudna. Zrobiłam drugą próbkę, tym razem z tafty (bo z tego będzie "prawdziwy" gorset) i pojawił się ten problem :

Zmarszczki! Okropne, upierdliwe, denerwujące zmarszczki! Coś jest ewidentnie nie tak z tymi naszytymi tunelami, bo bez nich gorset nie marszczy się tak brzydko. Ale nie chcę z nich zrezygnować i wszywać fiszbin pomiędzy warstwami materiału. Prułam, fastrygowałam, wszywałam już setki razy ale to nic nie daje.  Ma ktoś pomysł jak tego uniknąć? Wiem, że to się da zrobić bo widziałam już gorsety z tafty/satyny bez tego okropieństwa?
Będę wdzięczna za wszelkie sugestie i porady :)

poniedziałek, 6 maja 2013

Regency day dress - 1816-1819r

Udało mi się skończyć sukienkę, którą planuję założyć na piknik regencyjny w Pszczynie.
Uszyta z białego batystu w tłoczony, pasiasty wzorek, bez podszewki (trzymam się kurczowo nadziei, że 1.06 będzie ciepło). Uszyta w 90% ręcznie - po podłożeniu ok. 20m falban przeprosiłam się z maszyną do szycia i zmarszczyłam je maszynowo :)
Przepraszam, za kiepską jakość zdjęć i falbany, których nie przyprasowałam, ale chciałam się pochwalić :D

Pierwowzór - wykrój zamieszczony w książce N. Waugh "Cut and construction.."

środa, 1 maja 2013

Piknik napoleoński!!!

Zapraszam wszystkich na piknik napoleoński/regencyjny w Pszczynie. Mam nadzieję, że wszyscy wiedzą już o spisie polskich blogów kostiumowych/retro:
To właśnie tam powstał pomysł na zorganizowanie pikniku w strojach z początku XIX wieku, kiedy okazało się, że wszystkie mieszkamy w niedużej odległości od Pszczyny. Znajduje się tam piękny pałac i cudowny park - idealna sceneria do zdjęć (jako mieszkanka powiatu pszczyńskiego jestem z tego niezmiernie zadowolona, przynajmniej urodziłam się we właściwym miejscu, skoro na odpowiednią epokę się już nie załapałam).
Na razie nie ma nas dużo, ale zapraszamy każdego!
Kiedy? Weekend po Bożym Ciele, 1 czerwca.
Jedyny warunek to odpowiedni ubiór (bez obaw, to spotkanie miłośniczek kostiumów-amatorek, nikt nikogo nie zje za zamki błyskawiczne itp :D).

To tyle, jeśli chodzi o ogłoszenia parafialne :)

Teraz trochę moich spraw. Jak wiadomo okres w modzie nazywany regencją nie należy do moich ulubionych. Albo inaczej, nie interesuje mnie zbytnio. Czyli teraz mam ten odwieczny babski problem - co ja mam na siebie włożyć?! Muszę się za to zabrać już teraz, bo po drodze mam jeszcze 2 egzaminy i 3 kolokwia zaliczeniowe!
Całe szczęście mam już bieliznę więc mogę spokojnie myśleć o właściwym kostiumie.

Piknik jest zaplanowany na koniec maja, jak przypuszczam będzie ciepło. Ale nigdy nic nie wiadomo. Czyli potrzebna będzie jakaś lekka sukienka i coś na wierzch - żakiet spencer chyba.
Marzyła mi się taka:
A do tego taki żakiecik (może jednak w innym kolorze):

Czyż on nie jest śliczny? Cudowny!!!!

niedziela, 21 kwietnia 2013

Lady in red...

A jednak pogoda dzisiaj dopisała i mojej siostrze, która awansowała na nadwornego fotografa, udało się zrobić parę przyzwoitych zdjęć czerwonej sukni napoleońskiej.
Oto obiecana sesja:

O matko, jak wieje! I odsłania moje niehitoryczne buty!

wtorek, 16 kwietnia 2013

Cherusque!

Już wiem, czym są te tajemnicze falbanki wokół ramion sukni z portretu Hortensji Bonaparte! Dzięki Fobmróweczce, która podsunęła mi, że to może być gęsto pomarszczona koronka, zaczęłam wpisywać w  Google różne kombinacje słów lace, collar, regency i trafiłam!

To CHERUSQUE lub CHERUSSE czyli kołnierz z usztywnianej koronki.

Oto definicja z jednego ze słowników znalezionego w sieci:
Directoire or First Empire (1790-1815). Lace border on neck of women's decolette gowns or starched lace collarerttes of court costume.
The Complete Costume Dictionary - Elizabeth J. Lewandowski

W czasach swojej świetności wyglądał tak:
Zbliżenie na Józefinę na obrazie przedstawiającym koronację Napoleona, Jacques-Louis David
 z 1804r

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Bielizna z okresu regencji

W ostatnim poście wspomniałam, że miałam problem z bielizną do czerwonej sukni z 1815r. Dzięki Waszej pomocy wreszcie ją skompletowałam.
Na początek dwie ryciny, które pokazują, co damy nosiły pod sukienkami:
1813
1824 (?)

sobota, 6 kwietnia 2013

Mam pytanie..

Po długiej przerwie, wreszcie pojawił się jakiś post! Niestety, mój aparat się zepsuł i nie kwalifikuje się do naprawy. Nie będzie to post o moich szyciowych dokonaniach, niestety. Wiem, dawno już powinnam zainwestować w nowy sprzęt, ale w czasie roku akademickiego raczej nie mogę sobie na to pozwolić ;/
Dzisiejszy post będzie dotyczyć sukni z 1815 wzorowanej m.in na portrecie Hortensji Bonaparte
Nigdy wcześniej nie szyłam nic z tego okresu, więc pojawiło się mnóstwo pytań i wątpliwości. Na część z nich znalazłam odpowiedzi, ale wszelkie sugestie i pomysły i tak są mile widziane.