wtorek, 23 grudnia 2014

Bal Listopadowy 1830/ A night in 1830s

Z wielką obsuwą prezentuję relację z Balu Królestwa Polskiego 1830 r. Przepraszam, ale najpierw czekałam na lepszy materiał fotograficzny a potem nowy post gdzieś się zagubił pomiędzy praktykami w kancelarii a wolontariatem w Fundacji Academia Iuris. Całe szczęście, jedną z ogromnych zalet grudnia są Święta i trochę wolnego czasu (że nie wspomnę o moich urodzinach :P).
I'm terribly late with this post (nothing new here) about 1830 Ball of Polish Kingdom. Sorry, but I've got very little free time left between my internship, university and volunteering at legal aid office. Fortunately, decemember is a magical month that offers us some time off any kind of work thanks to Christmas :)

Pewnie wiecie, że bal odbył się 29 listopada w Muzeum Archeologicznym w Warszawie. Oczywiście noc była zimna i nieprzyjemna, jak to tradycyjnie bywa z pogodą na Krynoliny zlotach. Samej Krynolinie za bardzo to nie przeszkadzało żeby licznie się stawić na balu, mimo tego że niektóre z nas (czyli np. ja z siostrą, Fobmróweczka, Eleonora Amalia i Daisy) musiały dojechać z południa Polski. Wiecie, że ja przeprowadzając się na pierwszym roku ze Śląska do Krakowa nie miałam ze sobą tylu tobołów co zabieram na zloty kostiumowe? :D
As you know, the event took place in Warsaw, November 29th. It was freezing that night with howling wind - in short words, the weather was awful which is kind of tradition for any costuming events that involve Krynolina. But it wasn't awful enough to deter us from coming to the ball so I met a lot of fellow bloggers there. It is kind of amazing considering that a lot of us had to travel half the country to get there. 

Sama z siostrą dopiero o 14.22 w sobotę wysiadłam na Dworcu Centralnym w Warszawie, gdzie zgarnęłyśmy Fobmróweczkę i ruszyłyśmy na poszukiwanie przystanku autobusowego i naszego hostelu. Po chwili błądzenia na tym okropnym zimnie (Asia, wiesz, że gdybyśmy w Złotych Tarasach skręciły w lewo to wyszłybyśmy centralnie na tym przystanku????? :O) szczęśliwie zapakowałyśmy się do autobusu, a pół godziny później wdrapywałyśmy się po schodach do naszego pokoju.
Wtedy nastąpił mój ulubiony etap każdego zlotu - przebieranie się, upiększanie, czesane :) Najpierw u nas w pokoju, a po chwili kawałek dalej w apartamencie Loany i Niegdysiejszej Pani Domu, gdzie spotkałyśmy Olgę i Melancholię. Od tego momentu opisanie czegokolwiek w chronologicznym porządku jest raczej niemożliwe, ale zobaczcie zdjęcia :)
My sister and  I arrived at the Central Station in Warsaw at. 14.22 the day of the event. After meeting Fobmróweczka we set out on our journey to find the hostel we booked a room in . It took us almost an hour and we got lost on the way to the bus station ;) 
After settling in our hostel room we changed into our costumes and then visited Loana and Niegdysiejsza Pani Domu in their suite. That's my favourite part of every event - lacing each other corsets or gowns, exchanging jewellery, making last minute adjustment.

poniedziałek, 10 listopada 2014

Suknia do opery / Opera dress

Witam!
Żyję i mam się dobrze! (jakby ktoś się martwił :))
Szyję teraz suknię (właściwie to dwie, bo dla siostry też, no i dwie peliski) na Bal Królestwa z  1830r. Wiem, że ta dekada nie jest najpopularniejsza w środowisku kostiumowo - rekonstruktorskim, podobnie jak  u mnie na blogu. Jednak, o dziwo, na moje wish-liście od dawna znajdowała się jedna, cudowna suknia balowa. Tak, tak mówię to tej pięknej, różowej (niestety) i wyszywanej perłami kreacji z muzeum LACMA :)

Ale nie o tym dzisiaj! Moja różowa (i jedwabna!) jest już uszyta i czeka na perełki. Jednak zobaczycie ją dopiero po balu :P
Poszukując inspiracji na kreację dla siostry przeglądam namiętnie ryciny z 1829 -1830r i ewentualnie z początku 1831 (przypinając oczywiście wszystkie, ale biorę pod uwagę tylko te z podanego okresu). Na kilku z nich zauważyłam pewien powtarzający się modowy trend - suknię do opery. Ja, zwykła plebejuszka, nie zdawałam sobie sprawy, że dama potrzebowała osobnej sukni na tego typu wyjścia. Ciekawość kazała mi więc drążyć dalej, coby się trochę douczyć, i trafiłam na inne przykłady takiego stroju.
Poniżej efekty moich poszukiwań.

Były takie suknie, które za bardzo od balowych/wieczorowych się nie różniły:

1829

sobota, 16 sierpnia 2014

Bielizna 1880r

Kolejny post z serii tych spóźnionych i prawie zapomnianych. Bieliznę skończyłam jeszcze przed pokazem w Szczyrzycu więc poślizg jest jeszcze większy.
Here's another late post. This time it took me over a month to write it!

Nie miałam okazji zaprezentować się w niej na pokazie na Złotym, gdzie hasałam sobie w haleczce, gorsecie i kombinacji z ok. 1900 (no powiedzmy... :P) w związku z czym Wy nie mieliście okazji jej popodziwiać. A postarałam się, każdy jeden szew wykończyłam! Jak pomyślałam, że inaczej by się to zniszczyło i musiałabym szyć bieliznę jeszcze raz  to ciarki mnie przeszły i skutecznie się zmotywowałam. Dlaczego? Bo tych warstw jest całkiem sporo, a ja nie lubię tego szyć.
Since I haven't had a chance to show my 1880s lingerie during Golden Afternoon (because I wore my edwardian set for a fashion show) I decided that this post would make up for it :) I really put some effort into that set of underthings, which for me is very unusual- as you know I hate sewing those things. But I really, really don't want to make it all over again so I needed to make sure they are durable :)

czwartek, 14 sierpnia 2014

Szczyrzyc - podróż przez epoki.

Ten post miałam opublikować daaaawno temu, ale jakoś zabrakło mi czasu w lipcu :) Zaczęłam niedawno praktyki i przejście z trybu wakacyjnego w roboczy spowodowało lekki szok. Nagle zgubiło mi się gdzieś ponad pół dnia :P
I was supposed to publish this post weeks ago, but as I said in one of earlier posts mixing my internship with running this blog is much more demanding than I thought.

Gabrielle, Porcelana, Dama Koronkowa, Maqda, Fobmróweczka, ta wielka beza to ja, Caerule Berlosinesis, Basia, Kasia i Agata - a to i tak nie wszystkie modelki!

Jakiś czas temu Gabrielle napisała do mnie z prośbą o wypożyczenie kilku sukien na organizowany przez nią pokaz mody. Trochę w ciemno zgodziłam się, potem obiecałam że pojawię się sama a nawet zaciągnę ta siostrę i jej koleżankę Basię. Ostatecznie miałam wakacje, a przebieranie się w suknie jest zawsze miłe i zabawne. Miałam się tylko stawić w Krakowie o 11 na miejscu zbiórki.
Na miejscu okazało się, że z Krakowa trzeba tam jechać godzinę, a sam pokaz został zorganizowany z rozmachem (na prawie 20 sukien). Przeznaczony był dla specjalnej publiczności czyli dla osób niepełnosprawnych zgromadzonych na Letnim Maltańskim Obozie Integracyjnym dla Osób Niepełnosprawnych w Szczyrzycu.
Months ago Gabrielle asked me to participate in her historical fashion show in Szczyrzyc. I, of course agreed, because every chance to put on a costume is usually fine with me. I even convinced my sister and her fried to be one of the models. The show took place on July 12th. A lot of other bloggers arrived and we had very good time together!

Resztę historii opowiedzą Wam zdjęcia (autorstwa Caerules Berlosinesis)

niedziela, 10 sierpnia 2014

Złote Popołudnie w Brzesku - fotorelacja/ Golden Afternoon



Po tygodniach szalonego szycia (a moja kiecka i tak trzymała się głównie na agrafkach) przeplatanego praktykami, w czasie których na nogach trzymała mnie tylko chyba adrenalina i kofeina nadeszło wreszcie Złote Popołudnie. To witkoriańsko-steampunkowy piknik organizowany przez fundację Nomina Rosae, połączony z balem prowadzonym przez Szkołę Tańca Jane Austen. W tym roku odbył się w Brzesku, w pałacu Goetzów Okocimskich.  Niezawodna ekipa z Krynoliny stawiła się licznie więc dobra zabawa była gwarantowana!
After weeks of crazy sewing, lack of sleep and rest I was finally ready to attend Golden Afternoon - a victorian era event mixed with some steampunk organised by Nomina Rosae and Jance Austen Dance School.  This year, the event was held in Goetz Palace in Brzesko. Girls from Krynolina arrived in great number so having fun was guaranteed. 
Chyba jest to moje ulubione zdjęcie z tej imprezy1

Liebster Tag po raz kolejny.

Confessions of costumeholic nominated me for Liebster Tag award. I feel honored :) And also I'm sorry for not answering earlier but I found out that combinig my interniship with sewing and running my blog is much more demanding than I originally thought. But finally, here are my answers!

1- How did you get into costuming?
I was tasked with preparing a small presentation about fashion at the beginning of 20th century for my classes. My wonderful friend Patrycja persuaded me to try to actually sew a dress insead of just showing photos. I agreed. After one crazy weekend my very first dress was finished and I found a passion for next 7 years. After 2 years I started my blog.

2- What is your favourite type of costumes? (Historical, Sci Fi, cosplay, Movie Recreation, Original Concept, Ethnic, etc.) 
Historical and Movie Recreation.

3- Sewing machine or hand sewing?
Both, actually. Sometimes I feel like doing some hand sewing while I watch a good movie, and sometimes I prefer quick and easy machine sewing.

4- What is your preferred method of embellishment?
I actually don't have any preferred method.

5- Do you wear any sort of physical modifier to complete your look when you are in costume? (wigs, coloured contacts, prosthetics, allover make-up, etc.)
No, I don't. At least not now, but maybe in future I'll buy a wig for my 18th century outfits.

6-Which costume are you unsatisfied with and wish you could redo?
Well, that would apply to most of my early works :)I think that  could be my Young Victoria golden dress.

7- Is there something costume related that you compulsively buy / hoard? (Patterns, fabric, jewelry, trims, etc)
Fabrics!

8- If you could bring back one fashion trend from any time in human history, what would it be?
Giant hats and gloves for ladies. I love them and they make me feel so feminine!

9- What skill would you like to learn/master next to improve your costuming?
I would love to learn more about corset making!
  10- Is there a costumer that you admire? Who are they?
A lot of them. Just look at my blogroll :)

11- Could you please share a funny costume related story?
Last night I wore my new 1880s ball gown to a ball. It has quite long train and I added some roses to the bodice. Because I didn't make any pocked I tucked my mobile between the corset and the bodice. During my first dance I realized that I need to hold my train in my right hand. After few steps, I lost all the flowers, a gentelman picked them up for me but I lost them after next few steps. I ended up dancing with my train in right hand and my left hand on my neckline protecting my mobile and roses :D It doesn't seem comical right now, but believe me It looked funny!

I know that my next step is to nominate other bloggers and then post a list of question for them. Can I do it a little bit later? I have so many posts to write and so little time today :)

piątek, 18 lipca 2014

Już prawie, prawie... - przygotowania na Złote Popołudnie.

Ekipa z Krynoliny wybiera się 9.08 do Brzeska na Złote Popołudnie! Już się cieszę na kolejne kostiumowe wydarzenie, tym razem w klimatycznej scenerii bo w Pałacu Goetzów w Brzesku. Ponoć ma być nawet bal!
Krynolina is going to attend Golden Afternoon. Yay! :) And there's going to be a ball!

Zlot w Ojcowie mnie niestety ominie, więc postanowiłam sobie zafundować wycieczkę na Złote. Problem w tym, że to inspirowany XIX wiekiem (a konkretnie to epoką wiktoriańską i turniurami) piknik steampunkowy. Steampunk to nie moja bajka, ale z XIX wiekiem już coś można pokombinować. Kto mnie śledzi na facebooku ten wie, że miałam mały problem z podjęciem decyzji w co się ubrać. Ostatecznie stanęło na 1880r i princeskach. Przeważyły względy praktyczne - nie chciało mi się wieźć krynoliny taki kawał drogi!
Since I won't be able to go to Ojców for the regency weekend I decided to treat myslelf a little bit and attend Golden Afternoon. It's actually a 19th century inspired steampunk event, but there's going to be a lot of other costumers wearing 19th century outfits. I had a hard time when I tried to decide what to wear. Finally I settled on natural form or pricness line era dress as it's easier to travel with it or wearing it :)

Moje inspiracje:

Émile Lévy, 188

niedziela, 1 czerwca 2014

Kobiecy tag


Dawno, dawno temu Fobmróweczka stworzyła ten tag i zaprosiła mnie do zabawy. Akurat wypadło to w czasie dla mnie nieodpowiednim - zaliczenia na uczelni itd. Dlatego odpisuję teraz, mocno spóźniona i ostatnia. Ale lepiej późno niż wcale, prawda? :D

Zasady zabawy:
"Zamknij oczy i przez chwilę pomyśl o swoim wyobrażeniu idealnej Prawdziwej Kobiety. Przyjrzyj się jej w wyobraźni. Co sprawia, że czuje się kobieca? Jakie są jej atrybuty kobiecości?
Skoro już wiesz, jak wygląda twoja idealna Prawdziwa Kobieta, podziel się z nami swoją wiedzą.
Wymień trzy rzeczy, bez których ona by nie istniała. Dlaczego akurat te trzy rzeczy? Może to być coś z ubioru, kosmetyk, dodatek."

 Ciężko mi sobie wyobrazić jak wygląda idealna kobieta. Jesteśmy takie różne i tyle wśród nas ideałów, że to zadanie prawie niemożliwe. Wydaje mi się, że taka dama przede wszystkim akceptuje samą siebie. Nie próbuje udawać mężczyzny, dziecka, plastikowej lalki, staruszki lub dzierlatki. Jest po prostu sobą, cieszy się tym i nie wstydzi się tego oraz potrafi wykorzystać to na swoją korzyść.

Atrybuty kobiecości to już kwestia gustu i zmieniającej się dość często mody :) U mnie to:

1. Sukienka.
Ci co mnie znają wiedzą, że w 9 przypadkach na 10, jeśli tylko pogoda i okazja pozwalają, zamiast spodni założę sukienkę. Myśląc o tej części garderoby zawsze mam przed oczami to zdjęcie:
A także to:

wtorek, 27 maja 2014

Prawie jak Maria Antonina czyli Wersal w Pszczynie - relacja z II Pikniku Krynoliny.


Przyznam się, że jeszcze w sobotę nic nie zapowiadało że piknik się uda. Lało jak z cebra, a w przerwach niebo spowijały ciężkie chmury i było duszno i wilgotno. Z przerażeniem myślałam o naszych fryzurach! Jeszcze w niedzielę rano wszystko układało się źle, moja fryzura hedgehog bardziej niż jeża przypominała barana, moja siostra po komersie ledwo otwierała oczy, kuzynka leżała na łożu boleści a sms-y nie chciały przychodzić na moją komórkę. Na szczęście udało nam się dotrzeć do Pszczyny, spotkać się tam z Fobmróweczką a chwilę później m.in. z Porcelaną, Koafiurzystką, panną Wrońską i Maqdą. Od tego momentu poszło już gładko - znalazłyśmy ustronną wysepkę idealną na piknik, dotarła do nas Loana  córeczkami, przebrałyśmy się i... dalej nie mogę sobie zbyt wiele przypomnieć :D
Honestly, the day before the event I wasn't very optimistic about it. It was raining and everything was wet. The forecasts weren't good for us either. On sunday morning nothing seemed to get better. My hair, which I wanted to be hedgehog looked more like a sheep. My sister and cousing that were supposed to come with me weren't feeling well  and I was just late. Luckilly, we managed to get to Pszczyna, and met all those fabulous other costume bloggers and since then, everything went smoothly. I had so much fun! The weather improved, we laughed, and played and... I can't actually remember anything more :D

Pamiętam że wybrałyśmy się do sklepu spożywczego, w drodze powrotnej zgarniając Eleonorą i Paulinę, grałyśmy w Game of Graces i zaśmiewałyśmy się nad jakąś poezją (angielską) a moja fryzura z barano-jeża zmieniła się w miotłę. W sumie spędziłyśmy tak ponad 5 godzin. W międzyczasie zrobiono duuużo zdjęć więc może jak sami je zobaczycie to domyślicie się co robiłyśmy :)
 I recall a trip to grocery store for something to drink, playing Game of Graces and reading (and laughing at) some old english poetry. By that time my sheep-hedghog hairstyle turned into a broom.5 hours passed and I didn't even notice it! A lot of photos were taken so you can look and see that we had really good time!
od lewej: ja, Paulina, Agata, Fobmróweczka, Koafiurzystka, Maqda, Porcelana, panna Wrońska

czwartek, 22 maja 2014

Reklama fermy strusiej...

...czyli ciąg dalszy współpracy z Koafiurzystką (Caeruleus Berolinensis). Tym razem wzięłyśmy na warsztat trzecią ćwiartkę XVIII wieku, wielkie poufy i Marię Antoninę.
W roli głównej moja balowa suknia z ok. 1775r uszyta z politafty i pióra strusie :D Zdjęcia i fryzura autorstwa Koafiurzystki. Jej zdolne rączki wyczarowały takiego poufa w ciągu 1.5h :)
Last tuesday, Koafiurzystką (Caeruleus Berolinensis) and I decided tha we (or rather: she) should try making big 18th century pouf hair-do (on my head). It took her almost 1.5 hour to make it!
So, here are the final results matched with my blue robe a l'anglaise retrousse and several ostrich feathers:

Fryzura:

czwartek, 8 maja 2014

Wiosenny spacer/ HSF Challenge #7 Tops and toes

Suknia z 1870r doczekała się swojej trzeciej sesji i pierwszej w dziennej wersji. Wszystko dzięki autorce bloga Koafiurzystka, która zaproponowała zrobienie mi do niej odpowiedniej fryzury i kilku zdjęć. Z kilku zdjęć zrobiło się 150 :)
Oto efekty. Zdolna z niej dziewczyna, prawda?
I recently took my 1870s dress to its third photoshoot, but this time with the day bodice. The author of blog Koafiurzystka suggested that she could do my hair in 1870s way and then take some phots, I agreed and here are the results!  Isn't she talented?:)


Widok na fryzurę z boku. Sama nie wiedziałam, że mam taki rudawy odcień włosów!

sobota, 26 kwietnia 2014

Liebster tag po raz drugi i trochę o wszystkim i o niczym.

Zostałam otagowana przez Ginę z Beauty from Ashes. Właściwie post istnieje już od 2 tygodni ale zapomniałam kliknąć "opublikuj" przed świętami a potem to kompletnie wyleciało mi z głowy.  Nadrabiam teraz i przy okazji wrzucam zdjęcia tego, nad czym ostatnio pracuję.

Gina from Beauty from Ashes nominated me for Liebster Tag. I actually wrote this post 2 weeks ago but forgot to hit "Publish" button and never thought about it again during Easter. So here it is together with a few photos of what I'm currently working on.

Po 4 miesiącach skończyłam robe a la francaise.
1.  Who/what is your source of inspiration for your costuming?
Kto/co inspiruje Twoje kostiumy?
 Pinterest!!! :D Mainly paintings I could find there and photos of extant garmets from museums. Rarely movie costumes, although they give me general idea of what I want. Sometimes other bloggers.
Pinterest! Głównie inspirację czerpię z malarstwa albo zachowanych ubiorów. Rzadziej z filmów, choć czasem z nich pochodzi ten impuls "chcę to mieć" ale niekoniecznie szczegóły. Czasem inspirują mnie kreacje tworzone przez inne blogerki.

poniedziałek, 24 marca 2014

A ta sukienka mogła być taka ładna... / It could be really pretty dress...

Pogoda się popsuła, mój humor też więc dzisiaj będzie trochę narzekania. Na początku muszę się przyznać, że kocham portal pinterest.com. Dzięki niemu zyskała dostęp do milionów zdjęć pięknych strojów, o których przedtem nawet nie wiedziałam. Gdyby policzyć godziny spędzone na przypinaniu i przeglądaniu zdjęć wyszłyby mi tygodnie! Co jakiś czas wśród powodzi obrazków wyskakuje koszmarek, który sprawia że zgrzytam zębami. Głównie z powodu sposobu, w jaki suknia jest przedstawiona.
I must say I love Pinterest.com. I think I spent hours there pinning or just looking at all those photos of lovely dresses. If I counted it I think it would be weeks! But every now and then I catch a picture that makes me grid my teeth because of the way the dress is shown.

Czasem trafiam na zdjęcia z prywatnych aukcji, na których śliczna skądinąd suknia jest tak źle wyeksponowana, że traci cały swój urok.
Sometimes I see dresses from private colletions that would be splendid if only put over appropriate skirt support.
eBay - śliczna suknia na baaardzo dziwnym (i brzydkim stelażu)
Ale są to osoby prywatne, nieprofesjonaliści. Niestety, podobne wpadki zdarzają się muzeom, gdzie powinni pracować ludzie ogarnięci w temacie.
But as I said, they from private collections or just happen to belong to someone that has no knowledge about old fashion. Unfortunately,  we may find similiar examples in museums!

Pół biedy, kiedy ktoś się stara nadać sukni odpowiedni kształt. Wiadomo, placówki mające dużo eksponatów nie przygotują dla każdego osobnego manekina lub krynoliny (albo innej rzeczy pod spódnicę). Zaciskam wtedy zęby i cieszę się, że zdjęcie i tak jest i mogę sobie popodziwiać sukienkę.
It doesn't look that bad when someone tries to  give the dress proper shape. It's understadable that museums that have a lot of extant garmets in their collections haven't got a hoop or panier suitable for every dress. I just try to be grateful for the opportunity of seeing it online.

Nie jest źle /Not bad but also not perfect.

niedziela, 16 marca 2014

Wieczór w teatrze i HSF #5 Bodice/ Evening in the theatre and HSF #5 Bodice

Jak pewnie większość z Was wie, na 15.03 planowane było Krynolinowe wyjście do Teatru im. J. Słowackiego w Krakowie. I tak, odbyło się! Zebrało się nas aż 11, nawet wpuszczono nas do teatru i nie zszokowałyśmy za bardzo innych widzów. Pogoda znowu udowodniła, że nas nie lubi - niesamowicie wiało i straszyło deszczem, a dzień wcześniej mieliśmy piękną i słoneczną wiosnę. Złośliwe, prawda? :) Krynolinowe spotkania zaliczyły już jeden deszczowy piknik, 40-stopniowy upał, mróz a teraz była wichura. Czekam jeszcze na jakieś tsunami i trzęsienie ziemi w tym roku :D 
On March 15th, me, my sister and several friends of mine spent lovely evening in the theatre in Cracow. Unfortunately, the weather wasn't that nice. Once again Mother Nature proved that she doesn't like Krynolina - our meetings has already suffered from rain, scorching heat, very low temperatures and now from torrential rain and howling wind. Why can't we have nice mild weather at least once? Like we had the day before the event? Seriously,  I'm waiting for tsunami or earthquake nex time.

W teatrze towarzyszyła mi siostra. Miałam problem z kostiumem dla niej. Odmówiła założenia nieśmiertelnej regencyjnej sukienki ze złotymi dodatkami więc stanęło na tym, że będzie coś nowego.
Ja: No dobra, to uszyję Ci coś nowego ale to musi być łatwe i szybkie.
Agata: Ok.
Ja: To może z tej samej epoki co ja?
Agata: Nie, nie chcę być tak samo jak ty ubrana!
Ja: To może to (pokazuje jej zdjęcie robe de style)?
Agata: Co? Nie ma mowy, to jest dziwne!
Ja: Ale na nic innego nie mam materiału!
Agata: A to takie zielone i świecące? Tego jest dużo.
Ja: Ale z tego miała być suknia do turniury!
Agata: O widzisz, to uszyj mi turniurę!
Dodam, że konwersacja ta odbyła się na 2 tygodnie przed wyjściem do teatru, kiedy ja nie miałam nawet stelaża do tej sukienki. Moja i mojej siostry wizja "czegoś szybkiego" wyszła tak:

piątek, 28 lutego 2014

Zbliżenie na Downton Abbey cz. 2 - serialowe blondynki: Edith i Rose

Na wyjście do teatru szyję suknię z 1914 więc postanowiłam wrócić do postów na temat kostiumów w Downton Abbey. Przyszła kolej na analizę garderoby dwóch serialowych blondynek - lady Edith i lady Rose. Właściwie, to jeśli chodzi o pierwszą z nich spokojnie można też zrobić ranking najgorszych kostiumów w serialu. Od jakiegoś czasu w jej ubiorze można jednak zaobserwować tendencję zwyżkową i z przyjemnością mogę zrobić z tego ranking :)

Since I'm making a 1914 dress for the next event I decided to continue Downton Abbey theme. Today, I would like to take a closer look on Edith and Rose's wardrobe. Actually, I could easily make another list of worst costumes in that show that will only consist of Edith's dresses but lately she's getting better clothes :)

10. Brązowawa bluzka i spódnica - sezon 2

..

 9. Suknia piknikowa z sezonu 1 - jedna z niewielu ładnych sukien Edith w tym sezonie. Niektórzy mogą pamiętać ją z "Pokoju z widokiem"


poniedziałek, 17 lutego 2014

HSF 2014 Challenge #3 - Pink

Jak zapowiedziałam, round gown. I tak, zanim stwierdzicie że szyję bardzo szybko to przyznam się, że poprzedni post opublikowałam z tygodniowym opóźnieniem :P. Suknia w fazę produkcji weszła jakiś miesiąc temu i wisiała sobie na manekinie czekając aż skończę sesję (o skutkach poczytacie na dole).

Here's my new round gown as my entry for Pink Challenge. I'm late (again) but I needed to put my finals before any sewing for a month!


piątek, 14 lutego 2014

Round gown

Jestem pewna, że jakieś 90% czytelników bloga widziało "Księżną". Rzuciła się Wam może w oczy ta suknia?
I'm sure that 90% of you have watched "The Duchess". Did you notice that gown?
Moja pierwsza myśl: ładne to!
Druga: to pewnie jakaś robe a l'anglaise z pasującą spódnicą spodnią.
Trzecia: to nie ma osobnej spódnicy?! Co to??

My first thought: oh, it's pretty
Second: it must be an anglaise with matching petticoat.
Third: no, it is not! I hasn't got separate petticoat. What is this?

Potem przypomniałam sobie o wykroju dostępnym w Patterns of Fashion 1660-1860 Janet Arnold, według którego suknia nie ma osobnej spódnicy, tylko panel z przodu, wiązany wokół talii, z tyłu.
Then I remembered one of Janet Arnold's pattern in her book "Patterns of Fashion. 1660-1860". It always seemed strange, a dress in one piece.

sobota, 8 lutego 2014

Bal i balowe akcesoria/ The Ball and some accessories.


Wiem, wiem, jestem niesamowicie spóźniona z tym postem. Na swoje usprawiedliwienie napiszę, że miałam sesję i że ten post nie będzie tylko o balu, ale też o kilku balowych akcesoriach, które przygotowałam. Nigdy wcześniej nie przywiązywałam do nich wagi, bo nigdy też nie brałam udziału w kostiumowych wydarzeniach. Jednak na mój pierwszy bal się postarałam!
Jestem pewna, że zdjęcia z balu już widzieliście na innych blogach. Tak dla uściślenia to ten osobnik w niebieskiej sukni a l'anglaise retrousse to ja.
 I know, I'm horribly late with this post. Sorry, but  I tried to survive my finals. Because I'm sure that you all have already seen photos from that event on many blogs I'm going to write something about my ball accessories. I never gave them enough attention  since I didn't attend many costume events. But it has changed and I put some effort and made them for my first ball.
Here are some photos  and I wanted to specify that I'm the one in blue

robe a l'anglaise retrousse.


środa, 22 stycznia 2014

Heather Firbank w Warszawie.

Dawno, dawno temu obiecałam osobny post o uszytej przeze mnie lawendowej sukni z 1910r, która kiedyś należała do Heather Firbank (obecnie w V&A Museum). Przypominam, wygląda tak:
Once upon a time I promised a post about my 1910s dress - a copy of Heather Firbank's dress that is currently held in V&A Museum:

Mimo, że uszyłam ja z bawełny a nie z lnu to starałam się jak najwierniej skopiować oryginał.  Przeszkodą nie do przejścia był jednak brak edwardiańskiej figury. W dodatku nie udało m się znaleźć odpowiedniej koronki. Jednak guziki są pokryte szydełkową koronką, krawędzie i brzegi wykończone tak samo (czyli lamówką ze skosu), starałam się też jak najwięcej wyciągnąć ze skąpego opisu konstrukcji zamieszczonego w katalogu muzeum. Nie jest to rekonstrukcja w pełnym tego słowa znaczeniu, ale starałam się :)
I used cotton instead of linen, but I still tried to reacreate the original to every detail that was given. Unfortunately, there were obstacles that I couldn't overcome like my lack of Edwardian waist. More, I wasn't able to find similiar lace. Anyway, I covered buttons with crochet lace, bind edges with self-fabric bias tape and followed construction tips given on museum page.

Efekt prezentuje się tak:
 Here's the efect:

poniedziałek, 20 stycznia 2014

Projekt Mufka i HSF Challenge #1: Make Do and Mend.

Czekałam i czekałam na śnieg... no i się nie doczekałam! Jestem bardzo rozczarowana brakiem zimy, tęsknię trochę za zmiennością pór roku (a od lipca mam wrażenie, że mamy nieustającą jesień z krótkimi przerwami na lato) i tylko sprawdzam prognozy z nadzieją na biały puch (nie muszę nigdzie jeździć autem to sobie mogę chcieć! :P).
I am waiting for some snow, but it looks like this winter there may not by any in Poland. I am so dissapointed! I feel like we've had autum here since July. I keep checking weather forecast with hope...

Chciałam zrobić sesję z mufką w zimowej scenerii, ale niestety musicie zadowolić się tym co jest. Jak spadnie śnieg, to może znowu się poświęcę, wcisnę w gorset i zakręcę włosy (a to jest jednak 1,5h godziny zabawy w nawijanie papilotów).
I really wanted to take some  photos of my redingote paired with the muff in winter scenry, but I'm afraid you will have to settle for what is now. Maybe, I will re-do this 'photoshoot' if some snow falls in nearest future..

Na razie przedstawiam  Wam mufkę w towarzystwie redingote i mojego kapelusza, który wreszcie doczekał się dekoracji. Mufka była kiedyś rękawami dziecięcego futerka, znalezionego w second-handzie. Resztę futerka ciągle mam, może ozdobi kiedyś jakąś pelisę.
Ponieważ redingote i kapelusz wymagały trochę pracy  (wykończenie albo naprawa uszkodzeń) wypełniły pierwsze zadanie do HSF 2014 (jak widać w tym roku uczestniczę). Oczywiście pasiastej wstążki nie znalazłam, to co widzicie to jedna, szeroka różowa wstążka z naszytymi węższymi tasiemkami.
For now, here's the muff and my new tall hat  finally decorated with pink and black ribbon. Since the redingote, the muff and the hat needed some mending they're also my entry for Historical Sew Forthnightly Challenge #1 Make Do and Mend.

sobota, 18 stycznia 2014

Niepowtarzalne? Unique?

Tissot, Ball on Shipboard
Rozmawiając z innymi pasjonatami mody często słyszę, że jedną z jej największych zalet była niepowtarzalność każdej pojedynczej sukni. Czy rzeczywiście? Nie chcę nikogo rozczarować, ale przeglądając portrety dam z minionych wieków możemy zauważyć pomiędzy ich ubiorami podobieństwo porównywalne do ubrań z tej samej kolekcji jednej marki.

When I talk to other costumers I often hear, that many years ago every piece of clothing was unique. Were they really? Sometimes, when I look at paintings or extant garmets I could notice resemblance to another dress/jacket etc. Here are some examples:

1. Czarna suknia z ok. 1815r
1812 Portrait of Marie Laczinska
Auguste-Amalie de Baviere by Francois Pascal Simon Gerard, ca 1815, Versailles