Krynolina is going to attend Golden Afternoon. Yay! :) And there's going to be a ball!
Zlot w Ojcowie mnie niestety ominie, więc postanowiłam sobie zafundować wycieczkę na Złote. Problem w tym, że to inspirowany XIX wiekiem (a konkretnie to epoką wiktoriańską i turniurami) piknik steampunkowy. Steampunk to nie moja bajka, ale z XIX wiekiem już coś można pokombinować. Kto mnie śledzi na facebooku ten wie, że miałam mały problem z podjęciem decyzji w co się ubrać. Ostatecznie stanęło na 1880r i princeskach. Przeważyły względy praktyczne - nie chciało mi się wieźć krynoliny taki kawał drogi!
Since I won't be able to go to Ojców for the regency weekend I decided to treat myslelf a little bit and attend Golden Afternoon. It's actually a 19th century inspired steampunk event, but there's going to be a lot of other costumers wearing 19th century outfits. I had a hard time when I tried to decide what to wear. Finally I settled on natural form or pricness line era dress as it's easier to travel with it or wearing it :)
Moje inspiracje:
Émile Lévy, 188 |
The End of the Ball by Rogelio de Egusquiza |
Chciałam w miarę prostą wersję wieczorową, z ewentualnymi ozdobami w postaci kwiatów i tulu na trenie i fartuszku/tunice/tym czymś na wierzchu co jest drapowane. Tren też nie jest jakoś przesadnie długi. Taki co na ostatnim obrazie.
I planned simple evening version, trimmed with some lace, flower and tulle on overskirt. Even my train isn't very long.
Poszaleć postanowiłam natomiast przy sukni dziennej. Z początku byłam pewna tylko tego, że chcę mieć żakiet z szalowym kołnierzem i tren jak na zdjęciu poniżej. Cała reszta ewoluowała w trakcie szycia.
The day version - on the contrary. I saw all that fashion plates and those delicous details on extant garmets and I wanted to include everything in my day dress! The project evolved during sewing.
Charles William Eldridge, ca. 1881, Connecticut Historical Society |
Ostatecznie wersja dzienna wygląda tak:
So here's my dress with the day bodice:
Nie dopina się na manekinie, wiadomo, gorsetem go nie ścisnę. Brakuje jej jeszcze kokard i falbany przy mankiecie. Tren upięłam tylko na szpilkach i jakiegoś kapelusza. Natomiast stanik wieczorowy czeka tylko na bertę. Już prawie koniec! Ufff....
It's almost done. All I need to do is to bustle up the train and sew buttons and flounce to the sleeves. The evening bodice is waiting for bertha.
Wow, zapowiada się super! Trzymam kciuki i czekam na wersję "na ludziu" :D
OdpowiedzUsuńWersja "na ludziu" to chyba dopiero po Złotym ;)
UsuńNiesamowite jakie masz tempo! :D Polonezka śliczna, cieszę się, że zobaczę ją na żywo! :)
OdpowiedzUsuńMusiałam przyspieszyć z realizacją tego projektu bo mam baaardzo zajęte najbliższe tygodnie do ZP :)
Usuńa ja dopiero na etapie decyzji co uszyć i nie myśleć, że nie będę mieć czasu i nie zdążę :-P
OdpowiedzUsuńJa tam musiałam się za to zabrać teraz, bo od poniedziałku zaczynam praktyki w sądzie i znacząco ograniczy to mój wolny czas. I tak będę go poświęcać na uszycie 2 sukienek dla znajomych :)
UsuńSuknia jest cudowna i już nie mogę się doczekać aż pokażesz jak wygląda na Tobie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Na sesję z prawdziwego zdarzenia trzeba jednak będzie długo czekać.
UsuńJest piękna! Cudne połączenie kolorów :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Chociaż ten niebieski sprawia, że szantung wydaje się bardziej pomarańczowy niż różowy (a taki powinien być).
UsuńEla, twoje tempo jest zabójcze :D Suknia wygląda przepięknie, nie mogę się doczekać okazji żeby zmacać ją na żywo :)
OdpowiedzUsuńCo ja poradzę na to, że moja codzienność przyspieszyła? Nic, tylko się dostosować do tego tempa :D Przecież goła nie pójdę i nie będę straszyć ludzi :P
UsuńŚliczna! Strasznie ciekawa jestem stanika wieczorowego :)
OdpowiedzUsuńStanik wieczorowy to nic ciekawego. Taka gorsetowa góra na ramiączkach :) Nie wiem jeszcze jaką będzie mieć bertę (czy może samą koronkę) ale na pewno nie będzie przesadnie ozdobny.
UsuńJuż się nie mogę doczekać, aż Cię weń zobaczę! Moim zdaniem okres lat 70-80 XIX wieku bardzo do Ciebie pasuje :) Jeszcze chętnie ujrzałabym Cię w jakimś intensywnym kolorze, np. zieleni łączonej z czerwienią/rudym (przy swoim kolorze włosów możesz sobie na taki pozwolić!)
OdpowiedzUsuńJa się za bardzo nie lubię w intensywnych kolorach. Połączenie na tej sukni jest najbardziej "szalone" z moich wszystkich kostiumów :) Chyba muszę do tego dojrzeć :P
UsuńAleś Ty szybka! Jeszcze przedwczoraj widziałam tę suknię w kawałkach :O Jestem bardzo ciekawa, jak się będziesz w niej prezentować, bo wiadomo, że na manekinie bez gorsetu to nie to samo... Ale i tak wygląda imponująco :)
OdpowiedzUsuńNa mnie na pewno się dopina :P Kiedy u mnie byłaś to gotowe były oba staniki i spódnica. Trzeba było tylko zrobić fartuszki, które są właśnie kawałkami materiału. Tylko je udrapowałam i doszyłam wstążki itp. Ich się na szczęście nie zszywa :D
UsuńŚwietna, naprawdę podziwiam Cię za tempo pracy i profesjonalizm. :)
OdpowiedzUsuń