Pokazywanie postów oznaczonych etykietą 1830. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą 1830. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 6 stycznia 2015

Do trzech razy sztuka - mufka ma zdjęcia na śniegu!/ A little mix of 1830s, muff and snow!

Dzisiaj krótki  post z okazji pojawienia się śniegu :)
Szyjąc wczoraj stanik żałobnej sukni z 1863 r. przez okno zauważyłam jak piękne sypie śnieg i krajobraz robi się iście bajkowy. Od razu porzuciłam to co akurat robiłam i zabrałam się za poprawianie mojej peleryny z lat. 30 XIX wieku. Udało mi się jej podnieść talię, wymienić kołnierz i dodać pelerynkę. Jednak z kapeluszem uporałam się dopiero dzisiaj. Do tego czasu śnieg co prawda nie stopniał, ale nie był już taki ładny. Krzyknęłam co prawda za wybiegającymi z domu braćmi, żeby nie zniszczyli mi tego kawałka obok świerku ale jaki skutek mogło to wywrzeć u siedmiolatka, który pierwszy raz tej zimy mógł lepić bałwana? Żaden :P Skakali jak szaleni i obijali się o drzewka i wszystko się osypało :( No nic, przynajmniej mufka doczekała się zdjęć w zimowej aurze (przy trzeciej sesji :))
So... while I was busy stitching my 1863 mourning gown I saw thorugh my bedroom window big, heavy snowflakes. Immediately I switched from 1860s to my 1830s pelisse dress, that needed some improvments like pelerine or another collar. Quite a lot of snow had fallen by the time I was finished. Today, I made the hat and chemisette and here it is - my pelisse dress and muff in winter scenery! Enjoy :)


wtorek, 23 grudnia 2014

Bal Listopadowy 1830/ A night in 1830s

Z wielką obsuwą prezentuję relację z Balu Królestwa Polskiego 1830 r. Przepraszam, ale najpierw czekałam na lepszy materiał fotograficzny a potem nowy post gdzieś się zagubił pomiędzy praktykami w kancelarii a wolontariatem w Fundacji Academia Iuris. Całe szczęście, jedną z ogromnych zalet grudnia są Święta i trochę wolnego czasu (że nie wspomnę o moich urodzinach :P).
I'm terribly late with this post (nothing new here) about 1830 Ball of Polish Kingdom. Sorry, but I've got very little free time left between my internship, university and volunteering at legal aid office. Fortunately, decemember is a magical month that offers us some time off any kind of work thanks to Christmas :)

Pewnie wiecie, że bal odbył się 29 listopada w Muzeum Archeologicznym w Warszawie. Oczywiście noc była zimna i nieprzyjemna, jak to tradycyjnie bywa z pogodą na Krynoliny zlotach. Samej Krynolinie za bardzo to nie przeszkadzało żeby licznie się stawić na balu, mimo tego że niektóre z nas (czyli np. ja z siostrą, Fobmróweczka, Eleonora Amalia i Daisy) musiały dojechać z południa Polski. Wiecie, że ja przeprowadzając się na pierwszym roku ze Śląska do Krakowa nie miałam ze sobą tylu tobołów co zabieram na zloty kostiumowe? :D
As you know, the event took place in Warsaw, November 29th. It was freezing that night with howling wind - in short words, the weather was awful which is kind of tradition for any costuming events that involve Krynolina. But it wasn't awful enough to deter us from coming to the ball so I met a lot of fellow bloggers there. It is kind of amazing considering that a lot of us had to travel half the country to get there. 

Sama z siostrą dopiero o 14.22 w sobotę wysiadłam na Dworcu Centralnym w Warszawie, gdzie zgarnęłyśmy Fobmróweczkę i ruszyłyśmy na poszukiwanie przystanku autobusowego i naszego hostelu. Po chwili błądzenia na tym okropnym zimnie (Asia, wiesz, że gdybyśmy w Złotych Tarasach skręciły w lewo to wyszłybyśmy centralnie na tym przystanku????? :O) szczęśliwie zapakowałyśmy się do autobusu, a pół godziny później wdrapywałyśmy się po schodach do naszego pokoju.
Wtedy nastąpił mój ulubiony etap każdego zlotu - przebieranie się, upiększanie, czesane :) Najpierw u nas w pokoju, a po chwili kawałek dalej w apartamencie Loany i Niegdysiejszej Pani Domu, gdzie spotkałyśmy Olgę i Melancholię. Od tego momentu opisanie czegokolwiek w chronologicznym porządku jest raczej niemożliwe, ale zobaczcie zdjęcia :)
My sister and  I arrived at the Central Station in Warsaw at. 14.22 the day of the event. After meeting Fobmróweczka we set out on our journey to find the hostel we booked a room in . It took us almost an hour and we got lost on the way to the bus station ;) 
After settling in our hostel room we changed into our costumes and then visited Loana and Niegdysiejsza Pani Domu in their suite. That's my favourite part of every event - lacing each other corsets or gowns, exchanging jewellery, making last minute adjustment.

poniedziałek, 10 listopada 2014

Suknia do opery / Opera dress

Witam!
Żyję i mam się dobrze! (jakby ktoś się martwił :))
Szyję teraz suknię (właściwie to dwie, bo dla siostry też, no i dwie peliski) na Bal Królestwa z  1830r. Wiem, że ta dekada nie jest najpopularniejsza w środowisku kostiumowo - rekonstruktorskim, podobnie jak  u mnie na blogu. Jednak, o dziwo, na moje wish-liście od dawna znajdowała się jedna, cudowna suknia balowa. Tak, tak mówię to tej pięknej, różowej (niestety) i wyszywanej perłami kreacji z muzeum LACMA :)

Ale nie o tym dzisiaj! Moja różowa (i jedwabna!) jest już uszyta i czeka na perełki. Jednak zobaczycie ją dopiero po balu :P
Poszukując inspiracji na kreację dla siostry przeglądam namiętnie ryciny z 1829 -1830r i ewentualnie z początku 1831 (przypinając oczywiście wszystkie, ale biorę pod uwagę tylko te z podanego okresu). Na kilku z nich zauważyłam pewien powtarzający się modowy trend - suknię do opery. Ja, zwykła plebejuszka, nie zdawałam sobie sprawy, że dama potrzebowała osobnej sukni na tego typu wyjścia. Ciekawość kazała mi więc drążyć dalej, coby się trochę douczyć, i trafiłam na inne przykłady takiego stroju.
Poniżej efekty moich poszukiwań.

Były takie suknie, które za bardzo od balowych/wieczorowych się nie różniły:

1829